środa, 9 października 2013

Prolog

Witam nowych oraz stałych czytelników. Z przyjemnością mogę zaprezentować mój kolejny blog. Jest to opowiadanie o trudniejszej tematyce, oparte na pewnej historii. Nie potrafię pisać ani prologów, ani epilogów, więc nie zniechęcajcie się po tym. :) Do poczytania. 




  Niebo płakało. Zupełnie jakby wiedziało co się za chwilę stanie. 
  Młody chłopak biegł szybko poprzez miejski park. Jego ubranie było przemoczone, a on sam był już bardzo zmęczony. Znany był ze swojej zwinności i szybkości, lecz wytrzymałość nie była jego mocną stroną. Jednak nie poddawał się. Wysoko podnosił swoje chude nogi, wydłużając krok by zyskać chodź trochę cennych sekund. Gorączkowo myślał o miejscy, gdzie mógłby się schować. Niestety, dookoła nic takiego nie było.
  Czterej mężczyźni którzy go gonili, byli coraz bliżej, dobrze o tym wiedział. Dochodziła do niego myśl, że jego koniec może niedługo nastąpić, lecz nie żałował żadnej chwili z przeszłości. Nie rozumiał, z drugiej strony, dlaczego ktoś ocenia go za to kogo kocha, a nie za to jakim jest człowiekiem. Gorycz zalewała co jakiś czas jego serce, ale starał się ją tłumić miłością.
  Przywołał w myślach twarz swojego kochanka. Jego długie brązowe włosy, duże czekoladowe oczy, delikatnie dłonie. To sprawiało, że mimo tej sytuacji, uśmiechnął się.
 Każde ich spotkanie musieli utrzymywać w tajemnicy. Ich miłość była zakazana, jak u Shakespeare'a. Otrząsnął się ze wspomnień i przyspieszył. Odgłosy kroków były coraz głośniejsze.
  W akcie desperacji rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu kryjówki. Szybko schował się za, lekko oberwanym z liści, krzakiem. Usiadł na mokrej trawie, przyciągając do klatki piersiowej kolana. Schował pomiędzy nimi głowę i starał się uspokoić oddech. Łzy same zaczęły spływać mu po policzkach. W końcu zdał sobie sprawę z powagi sytuacji.
  Wyciągnął z kieszeni spodni swój nowy telefon, starając się go uruchomić, na próżno. Bateria nie była naładowana. Ze złości rzucił nim o ziemie.
  Usłyszał zbliżające się kroki. Błyskawicznie zasłonił usta dłonią. Słyszał ich szydercze śmiech i głupie teksty. Mówili takie rzeczy, które człowiek z odrobiną moralności, nigdy by nie powtórzył. Chłopak jeszcze bardziej się skulił.
  Zapadła cisza. Słychać było tylko dudnienie słabnącego deszczu. Z nadzieją podniósł głowę, a jego ciekawskie oczy zlustrowały okolice. Niestety, oni tylko na to czekali. Skryli się przy rozpadającej się ławce. 
  W mgnieniu oka doskoczyli do zdezorientowanego młodzieńca. Na początku ból był nie do zniesienia, ale chłopak nie krzyczał, nawet nie jęknął. Nie chciał dać takiej satysfakcji swoim oprawco. 
  Poczuł metaliczny smak krwi w swoich ustach. Rozchylił powoli powieki, które dotąd miał mocno zaciśnięte. Chciał zawołać kogoś by mu pomógł. Parędziesiąt metrów dalej zobaczył dwie osoby: dorosłego mężczyznę oraz chłopca, który wyglądał na pięć, może sześć lat.
  Maluch ciągnął swojego opiekuna za kurtkę, widocznie prosząc aby coś zrobił. Niestety ojciec wydawał na niego wyrok. "Należy mu się, kto źle postępuje musi ponieść karę - powiedział i odszedł wraz z chłopcem, pozostawiając młodzieńca na pewną śmierć. 
  On sam znów przymknął swoje oczy, czekając na to co nieuniknione. Poczuł się lekki, jakby nic nie ważył. Ciosy już nie sprawiały mu bólu. Wolność owładnęła całym jego ciałem. Gdyby zapragnął latać, poleciałby. Mógł teraz wszystko, jednak pragnął tylko jednego. W końcu ujrzał twarz swojego ukochanego i mimo tego, że jego serce przestawało bić, wiedział, że będzie już teraz szczęśliwy. Na wieki. 


7 komentarzy:

  1. no no., nawet, nawet.,
    czekam aż sie rozkręci.,
    Natalia., ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo zaciekawiłaś mnie ;) Czekam na ciąg dalszy!
    ~Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam kocie<3
    Mój pierwszy komentarz tutaj ;>
    Ciekawie się zaczyna nie ma co.
    Jedna uwaga: czy na początku nie powinno być
    "Jego UBRANIE było przemoczone"?
    Taki tam detal ;P
    Weny kochana
    Priori <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam właśnie Drarry teraz przerzucam się tutaj ;)
    Mam nadzieję że będzie równie emocjonalnie, chociaż tam można było troszkę rozwinąć i dodać wątków np o EJA :D

    Zapraszam do siebie ;) milosc-wiersza-smutkiem.blogspot.com
    ~Nutka

    OdpowiedzUsuń
  5. hej ;) trafiłam tu z Twojego bloga Drarry. dla tamtego opowiadania zarwałam noc c: teraz jestem tutaj i straasznie mi się spodobał prolog. ^^
    znalazłam kilka małyh błędów:
    -"Mówili takie rzeczy, które człowiek z odrobiną moralności, nigdy by nie powtórzył." poprawnie byłoby: "Mówili takie rzeczy, KTÓRYCH człowiek z odrobiną moralności /stąd wyautować przecinek/ nigdy by nie powtórzył"
    -"Zupełnie jakby wiedziało co się za chwilę stanie." tu też chodzi o przecinek, a mianowicie zabrakło go między dwoma zdaniami składowymi: "zupełnie jakby wiedziało, co się za chwilę stanie"
    -"(...) wydłużając krok by zyskać chodź trochę cennych sekund" słowo 'chodź' to czasownik w trybie rozkazującym oznaczający "podejdź, idź". w tym przypadku chodziło o wyraz "choć". jeżeli masz problem z tym słówkiem, zawsze możesz napisać "chociaż" ;3
    i chyba tyle. ogólnie mimo tych drobiażdżków jestem zachwycona poprawnością, a ja jestem pod tym względem bardzo wrażliwa ;3

    love&peace,
    paranoJA

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne ! W sumie jak wszystko co piszesz. Zapowiada się naprawdę ciekawie. Było kilka literówek, ale poza tym nic nie wyłapałam.
    Weny na stek kolejnych opowiadań !
    /Harpia/

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    dość ciekawie się zapowiada, smutno mi, że tak go potraktowali, a ten mężczyzna który mu nie pomógł agrh....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń